San Fruttuoso di Camogli zachwyca, ale wolę to miejsce puste, bez ludzi, na co latem właściwie nie ma szans. Jednak nawet w najbardziej nieznośnie zatłoczony dzień, można odczuć tu spokój. Jak to możliwe?
Jest jakaś magia w tych ramionach Chrystusa wyciągniętych do nieba. A trzeba przyznać, że otaczająca je morska otchłań nie każdemu da szansę je zobaczyć, tym bardziej dotknąć. Co innego na brzegu, tu Benedyktyni wybudowali piękny klasztor, który rozciąga się u stóp morza. Nawet morze postanowiło być łaskawe i z czasem utworzyło tu niewielką plażę. Teraz kontrast jest idealny, zjawiskowe góry, zieleń śródziemnomorskiej sosny, turkusowo-szmaragdowe morze i jasne budynki wyróżniające się na tym tle.
Ta miniaturowa zatoczka z czasem stała się ulubionym miejscem tych, którzy szukają miejsc niezwykłych, ukrytych, nie tak łatwo dostępnych. Oto San Fruttuoso di Camogli. Perełka okolic Portofino. Czyż Liguria nie jest zaskakująca?
Abbazia di San Fruttuoso
San Fruttuoso di Camogli jest ukryte w zatoczce na zachód od Portofino. Nie dojedziesz tu samochodem, dotrzesz jednym ze stateczków pływających wzdłuż wybrzeża riwiery pełnej nieokiełznanych klifów lub podejmując wyzwanie idąc na piechotę.
Gdy dotrzesz na miejsce, twoim oczom ukaże się siedziba opactwa Ojców Benedyktynów, Abbazia di San Fruttuoso, w pięknie zachowanym klasztorze, położonym dosłownie na samej plaży. Opactwo San Fruttuoso zamieszkuje dziś około 20 mnichów, sam klasztor można zwiedzać za opłatą.
Ponoć wszystko zaczęło się tutaj w 711, gdy Prosper, biskup Tarragony, który swego czasu uciekł z Hiszpanii do Włoch, założył tu mały kościół i opactwo, by chronić święte szczątki męczennika chrześcijańskiego, św. Fruttuoso. Jednak pierwsza oficjalna wzmianka o klasztorze sięga dopiero 984, gdy biskup Giovanni II, zlecił przywrócenie blasku zniszczonych przez pirackie ataki Saracenów zabudowań. Wówczas powstaje także piękna, ośmiokątna dzwonnica kościoła.
W 1275 roku cały kompleks przeszedł w ręce rodziny Doria. To ważny moment, bo rodzina sfinansowała rozbudowę Opactwa San Fruttuoso, wybudowano nowy, dwupoziomowy budynek z potrójnymi oknami wychodzącymi na morze. Rodzina otrzyma także prawo do pochowania ich w krypcie, obok Dolnego Klasztoru. Do dziś znajdują się tu grobowce siedmiu członków rodziny.
W końcu, w 1562 r. powstaje kolejna budowla, czworoboczna wieża, znana dziś jako Torre Doria.
Torre Doria
Tutejsze wody słyną z głębokiej i bardzo czystej wody, w słonecznie dni mieniącej się wszystkimi odcieniami turkusu i szmaragdowej zieleni. Za klasztorem wznosi się wielki stok pokryty głównie sosną śródziemnomorską i dębem ostrolistnym. Kawałek dalej widać drzewa oliwne, stopniowo odzyskujące należyty im wygląd dzięki trwającym tu pracom rewitalizującym.
Z boku stoi prześliczna wieża, Torre Doria. Wieża Andrei Doria została zbudowana w 1562 roku przez Giovanniego Andrea i Pagano Doria, spadkobierców słynnego admirała, aby bronić opactwo przed najazdami piratów z Mauritiusa.
Co ciekawe, dziś można w niej nawet nocować, zobacz sam Locanda del parco di Portofino.
[row]
[/row]
Czy nadal to miejsce jest “ukryte”?
Cóż … nie dziwię się, że latem jest tu mnóstwo osób. Któż nie chciałby choć kilku chwili spędzić w tak spektakularnie położonym miejscu? Za to poza sezonem można liczyć naprawdę na pustki.
Chrystus z głębin, Cristo degli Abissi w San Fruttuoso
To nie jest pierwszy i zapewne nie ostatni posąg z brązu stawiany na dnie morskich w imię wdzięczności Opatrzności za opiekę nad ludźmi morza. Mam wrażenie, że Włosi bardzo cenią ten wyjątkowy sposób podziękowań Jezusowi Chrystusowi i Matce Boskiej za opiekę nad rybakami, marynarzami, nurkami.
Tu, Chrystus stanął tu w hołdzie i w geście wdzięczności za opiekę nad tymi wszystkimi, których życie i praca były i są związane z morzem. Nurkom, którzy oddali swoje życie pracując pod wodą. Posąg został wyrzeźbiony przez Guido Galletti i przedstawia Chrystusa patrzącego w niebo, z otwartymi ramionami na znak pokoju.
Żeby zobaczyć osadzony na dnie posąg trzeba zanurkować dość głęboko, na 17 m. Dotarcie tu na bezdechu jest dostępne tylko i wyłącznie znakomicie wytrenowanym profesjonalistom, więc nie próbujcie tej sztuki, jeśli nie jesteś odpowiednio przygotowany. Żeby cieszyć się widokiem Chrystusa z Głębin, Cristo degli Abissi, trzeba po prostu mieć pełen ekwipunek na sobie: butle ze sprężonym powietrzem, maska, fajka, płetwy, skafander, kamizelka wyrównawczo-ratunkowa, pas balastowy i oczywiście towarzysz do wspólnego nurkowania.
Całe szczęście, wody są tu tak krystalicznie czyste, że wystarczy wynająć krótki rejs łodzią, z której możemy podziwiać postać Chrystusa dzięki specjalnym tubom do podglądania podwodnego życia. Daleko, w przyćmionych wodach widać twarz i ramiona Chrystusa podnoszące się ku źródłu światła.
Replikę Cristo degli Abissi możesz zobaczyć w kościele obok klasztoru (bez opłat). Ale … to nie to samo, co zobaczyć go pod wodą.
Ceremonia zanurzenia Chrystusa
Na you tube jest zamieszczony film, pokazujący jak uroczyste i wielkie było to święto, gdy zanurzano i montowano na dnie posąg Chrystusa, 29 sierpnia 1954 r. Statua narodziła się z pomysłu Duilio Marcante, który po śmierci Dario Gonzatti podczas nurkowania w 1947 roku, naciskał na instalację posągu Chrystusa na dnie morza. Posąg ma około 2,5 m wysokości i zbudowany przez rzeźbiarza Guido Galletti.
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]Jeśli jestem miłośnikiem podziwiania podwodnego świata, to San Fruttuoso di Camogli jest jednym z ulubionych spotów nurkowych we Włoszech. Każdego roku, na koniec lipca, odbywa się tu podwodna procesja do pomnika, nurkowie składają Chrystusowi wieniec.
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]Inne fantastyczne miejsca do nurkowania we Włoszech? Proszę bardzo, mam trzy, opisane już na blogu rekomendacje: przepiękna wyspa Ustica, gdzie masz szansę spotkać barrakudy, żółwie morskie, delfiny i całą masę podwodnego życia, które cudownie wyrosło na podwodnej części wygasłego wulkanu, z którego powstała wyspa; Wyspy Pelagijskie: Lampedusa, Linosa, Lampione. Tu, nad wszystkimi nurkującymi i miłującymi morze, czuwa Madonna di Porto Salvo, patronka Lampedusy. Można ją spotkać niedaleko Isola dei Cognili (Wyspy Królików), na głębokości ok. 16 m. No i Elba!
Jak się dostać do San Fruttuoso
Są tylko dwie możliwości: pieszo lub drogą morską.
Tramwaje wodne
W sezonie łodzi można się spodziewać mniej więcej co godzinę. To bardzo wygodna droga dotarcia do plaży.
Przewoźnik: Golfo Paradiso
Recco – Camogli – Punta Chiappa – San Fruttuoso
Z Camogli pływają przez cały rok. Z Recco od kwietnia do września.
Genova Porto Antico (Genua) – Nervi – Recco – Camogli – San Fruttuoso – Portofino
Z Genui pływają od marca do października.
Szczegóły o połączeniach znajdziesz TU.
Przewoźnik: Servizio Marittimo del Tigullio
Linia nr 1 (czerwona): Rapallo – Santa Margherita Ligure – Portofino – San Fruttuoso
Linia nr 2 (niebieska): Sestri Levante – Lavagna – Chiavari – Portofino – San Fruttuoso
Szczegółów połączeń szukaj TU.
Oczywiście jest także możliwość dotarcia małymi łodziami, np. z Portofino.
Pieszo
Gotowy na trekking? Masz do wyboru kilka szlaków o różnym stopniu trudności. każdy z nich ma w ofercie kapkę adrenaliny, piękne widoki i nagrodę w postaci upragnionego celu! Oto one:
Portofino Vetta – San Fruttuoso di Camogli
Szlak jest na początku łatwy, później średniej trudności. Czas przejścia 1h 30 min, szlak oznaczony czerwonym okręgiem. Szczegółowy opis jest dostępny TU.
Pieszą wędrówkę najlepiej rozpocząć z Portofino Vetta, gdzie można zostawić samochód. Szlak jest na początku łatwy, dopiero po dojściu do skrzyżowania Pietre Strette zaczyna gwałtownie opadać w dół, wędrówka odbywa się tzw. ścieżką muła, jest pełna serpentyn przez jakieś 450 m, aż dojdziemy do poziomu morza. Powrót jest trochę trudniejszy, bo musimy tym razem piąć się pod górę, więc zajmuje więcej czasu, ok. 2 godzin, ale można wybrać powrót drogą morską.
Portofino Vetta – Base “0” – San Fruttuoso di Camogli
Szlak o średniej trudności, czas przejścia 1 h 30 min, oznaczony jest trzema czerwonymi kropami tworzącymi trójkąt, a od Base “0” kontynuujemy szlakiem oznaczonym dwiema czerwonymi kropami. Szczegółowy opis jest dostępny TU.
Portofino – San Fruttuoso di Camogli
To szlak o średniej trudności, czas przejścia wynosi 1h 50 min, oznaczony jest dwiema czerwonymi kropami. Szczegółowy opis jest dostępny TU.
San Rocco – San Fruttuoso di Camogli
To trudny szlak o długości 8,7 km, oznaczony dwiema czerwonymi kropami. Czas potrzebny na przejście to minimum 2h 40 min. Szczegółowy opis jest dostępny TU.
Trzeba być dobrze przygotowanym, mieć odpowiednie obuwie, a także coś do picia i jedzenia. Szlak ma trudniejsze momenty, gdzie są zainstalowany łańcuchy, których należy się bezwzględnie trzymać. Widoki są oszałamiające, ale też opadający pionowo klif momentami zaledwie kilka centymetrów od naszych stóp może robić piorunujące wrażenie. Po takim trekkingu dotarcie na plażę jest prawdziwą nagrodą, a powrót stateczkiem wydaje się wymarzonym rozwiązaniem.
Szlaki z Camogli świetnie pokazuje TA MAPA.
Szlaki z Santa Margherita Ligure
Z Santa Margherita Ligure dojdziemy kilkoma szlakami do:
- Nozarego – Olmi – Base “0” – San Fruttuoso di Camogli, szczegóły TU.
- Pietre Strette – San Fruttuoso di Camogli, szczegóły TU.
- Portofino – San Fruttuoso di Camogli, szczegóły TU.
Kombinacji szlaków jest więcej, wszystko pięknie pokazuje TA MAPA. Po najechaniu na niebieski krzyżyk na mapie, pokaże się więcej informacji, po kliknięciu przejdziemy do szczegółów.
I jak Ci się podoba moja propozycja wycieczki do San Fruttuoso?
[dropcap style=’circle’]TIP[/dropcap]A teraz poczekaj. Zanim uciekniesz dalej, chciałam ci przypomnieć, że na blogu jest znakomity przewodnik po Ligurii, napisany przez polskie dziewczyny, które mieszkają w tych regionie Włoch. Bardzo go polecam, bo wykonały kawał świetnej roboty!
Mam nadzieję, że będąc w okolicach Portofino, Santa Margherita Ligure czy Camogli przypomnisz sobie o moim wpisie o San Fruttuoso.
Nie masz teraz czasu na czytanie? Nie ma sprawy! Zapisz sobie poniższe zdjęcia na Pinterest, aby przeczytać później.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył także do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim, otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedna z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!