Piemont? A gdzie to jest? Warto tam jechać? Co tam jest coś ciekawego? No nie wiem, Toskania zawsze się sprawdza, podobnie jak Rzym , Wenecja czy Sycylia.
To klasyczne wybory, a ich popularność wiążę się m.in. z dostępnością tanich połączeń lotniczych z Polski. Tak wygrało Bergamo. Najpierw traktowane po macoszemu, tylko jako lotnisko w drodze do Mediolanu, szybko zyskało grono wielbicieli.
Tymczasem, zaledwie pół godziny od Mediolanu leży jeden z włoskich regionów, którzy Polacy wciąż pomijają w swoich podróżniczych wyborach. Oto Piemont.
Piemont
Często słyszę takie argumenty: bo tu nie ma morza, bo tu jest daleko, bo nie po drodze, bo tu na pewno nie ma nic interesującego, bo góry są za wysokie, miasteczka nieciekawe, a Turyn to już w ogóle, itd. itd. To tylko garstka opinii, z jakimi się spotkałam.
I obawiam się, że … macie rację. W Piemoncie nie ma nic, a nic ciekawego. Zresztą, pokażę Wam, bo przecież, co mam pisać, jak to taki nieciekawy region.
Chiesa del Buon Pastore, Ornavasso – Kościół Dobrego Pasterza, Ornavasso, zdjęcie: Cerini Marco Benedetto, Distretto turistico dei laghi
Bo tu jest za daleko
Kto myśli o Piemonie lecąc do Mediolanu? Co z tego, że lotnisko w Malpensie jest właściwie na granicy Lombardii z Piemontem? Co z tego, że znakomita większość tanich linii lotniczych z Polski ląduje w Bergamo, dojazd stąd zajmie z godzinę! Warszawiacy jadą tyle w godzinach szczytu z jednej strony Wisły na drugą.
Samochodem z Polski? To dopiero strata czasu! Lepiej obrać kierunek prosto na Wenecję, a potem wiadomo, Toskania i jesteśmy w raju! No więc, po co niby mi ten Piemont? Turyn? Tu nie ma nic nadzwyczajnego, jestem tego pewien!
Turyn, stolica Piemontu, symbol miasta – Mole Antonelliana, zdjęcie: wikipedia
Bo tu nie ma morza
Nie ma morza, nie ma plaży, co to za wakacje? Dziesiątki jezior, które są w Piemoncie zupełnie nie ratują sytuacji. A wyspy? Na pewno nie mają w sobie nic, a nic uroku. Zresztą, kto by chciał płynąć jakieś wyspy? Jeszcze dostanę choroby morskiej. Niech nawet te jeziora są wielkie jak morze, to nic, a nic nie pomoże.
Lago di Cheggio, Valle Antrona, zdjęcie: Stefano Oppioni, Distretto turistico dei laghi
Secondo Lago dei Paioni (drugie jezioro Paioni), Alta Valle Bognanco, zdjęcie: Dario Rogora, Distretto turistico dei laghi
Isole Borromee, Wyspy Borromee, jezioro Maggiore, zdjęcie: Silvia Longo Dorni, Distretto turistico dei laghi
Isola Bella – jedna z wysp Borromee, z pałacem Borromeuszów i ogrodami, zdjęcie: Andrea Lazzarini, Distretto turistico dei laghi
Castelli di Cannero, jezioro Maggiore, zdjęcie: archiwum Distretto turistico dei laghi
Isola Madre – największa wyspa archipelagu wysp Borromee, Lago Maggiore, zdjęcie: Andrea Lazzarini, Distretto turistico dei laghi
Isola San Giulio, wyspa San Giulio, południowa część jeziora Lago d’Orta, zdjęcie: Andrea Lazzarini, Distretto turistico dei laghi
Parco dell’Alpe Veglia e dell’Alpe Devero, Park Naturalny Veglia i Alpe Devero, zdjęcie: Pasqualini Mario, Distretto turistico dei laghi
Góry, wszędzie te góry!
A komu chciałoby się chodzić po górach? Jeszcze można się zmęczyć albo – gorzej – spotkać jakieś zwierzęta, a widoki z góry takie marne! I na bank zmieni się pogoda, będzie mgła, albo nawet będzie śnieg! Nie, to się po prostu nie opłaca! Nie po to się jedzie do Włoch, żeby się męczyć w górach.
Alpe Veglia (Parco dell’Alpe Veglia e dell’Alpe Devero), zdjęcie: Marco B. Cerini, Distretto turistico dei laghi
Cingino Valle Antrona, Stambecchi – Koziorożec alpejski, Distretto turistico dei laghi
Monte Rosa, najpotężniejszy masyw górski Alp, Alpy Pennińskie, zdjęcie: Giancarlo Parazzoli, Distretto turistico dei laghi
Vergante – pagórkowaty teren między jeziorem Maggiore, Mottarone i Orta, zdjęcie: Marco B. Cerini, Distretto turistico dei laghi
Miasteczka? Chyba jakieś żarty
W nich na pewno nie ma nic ciekawego! No bo co ma niby być? Małe, góralskie chatki? Szaro, buro i daleko wszędzie? Piemonccy górale pewnie nawet nie mówią po włosku! Kto by ich zrozumiał? Czy jest tu w ogóle coś ładnego? Winnice? No chyba sobie żartujesz, na co Polakowi widoki na winnice?
La Morra provincia di Cuneo, Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
Sacro Monte di Orta, zdjęcie: Sategna Ettore, Distretto turistico dei laghi
Sacro Monte di Domodossola, zdjęcie: Andrea Lazzarini, Distretto turistico dei laghi
Orta San Giulio, zdjęcie Marco B. Cerini, Distretto turistico dei laghi
Domodossola, prowincja Cusio Ossola, Piazza Mercato, zdjecie: Giancarlo Parazzoli, Distretto turistico dei laghi
Diano d’Alba provincia di Cuneo, Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
Serralunga d’Alba provincia di Cuneo, Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
Bra, prowincja Cuneo, Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
Biella, prowincja Biella, kolejka funiculare, Biella Turismo
Biella, Baptysterium, Biella Turismo
Stroppo, prowincja Cuneo, A.T.L. del Cuneese
Riale, Val Formazza, zdjęcie: Erica Sacco, Distretto turistico dei laghi
Zamki, pałace, opactwa, kościoły. To są bank same ruiny!
Bazylika św. Piotra jest tylko jedna i nie przenieśli jej do Piemotu! Tu nie zobaczę niezwykłych fresków, obrazów mistrzów, strzelistych kościołów, panie, gdzie Rzym, gdzie Krym? Po co mnie tu w ogóle ciągniecie? Tu nie ma nic do oglądania, ani tym bardziej przeżywania. Lichenia chyba pan nie widział? A w Malborku pan był? To jest dopiero zamczysko!
Castello del Valentino, Turyn, zdjęcie: wikipedia
Sacro Monte di Oropa, Biella Turismo
Piazzo, średniowieczna dzielnica miasta Biella, Biella Turismo
Palazzina di caccia di Stupinigi, Pałacyk Myśliwski w Stupinigi, zdjęcie: wikipedia
Castello di Grinzane Cavour, zamek jesienią, Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
Castello di Castellengo, Zamek Castellengo, Alpy Biellesi, Biella Turismo
Valle Maira (Dolina Maira), Chiesa Elva, Kościół Elva prowincja Cuneo, zdjęcie: Stefano Beccio, A.T.L. del Cuneese
Piemocka kuchnia? Mam jeść jakieś trufle? Nigdy, przenigdy!
Trufle? To te grzyby, których szukają świnie albo psy? Przecież to rośnie całe pod ziemią. To podobno jakoś dziwnie pachnie. Nie, nigdy, przenigdy nie zamówię żadnej pasty z jakąś tam fruflą! Nie ma to, jak nasze prawdziwki, borowiki czy nawet kurki. A poza tym, po co próbować jakieś nowe smaki? Lepiej wziąć ze sobą paprykarz szczeciński, zawsze się sprawdza i wiem, co jem. Te ich sery są i tak pewnie, jak nasze sery, więc nie będę niczego próbować, a tatara – jestem tego pewien – moja mama robi najlepszego na świecie! No więc po co, po co jechać do Piemontu?
No przecież nie dla słodyczy … Nie, na słodycze to ja na pewno się nie złapię!
Tartufo czyli trufla i zadowolony znalazca, specjalnie do tego szkolony pies, zdjęcie: Davide Dutto, Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
Niezwykły okaz trufli, Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
Regały wypełnione serem Toma Piemontese, Biella Turismo
Agnolotti, zdjęcie: ICIF, www.lefotodimarzo.it
Nocciole Piemonte IGT, gatunek orzecha laskowego, któremu m.in. nutella zawdzięcz swój wyjątkowy smak i inne piemonckie słodycze, Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
Typowo piemockie słodycze, mi.in z rumem, A.T.L. del Cuneese
Piemont to wino?
Och proszę Was, trzymajcie mnie! Polak nie pije wina! Przecież tak się nie da wytrzymać! Bez piwa nigdzie nie jadę! A, i jeszcze niech nikt nie myśli, że będę odwiedzać jakieś winnice, próbować wina czy inne jakieś grappy i tym podobne. Nie, nie, już wolę w Polsce, na działce posiedzieć.
Piemockie wina, jedne z najlepszych we Włoszech i na świecie, Biella Turismo
Piwo Menabrea, Biella Turismo
W Piemocie nie ma różnorodności aktywności!
Zdecydowanie to jedna wielka nuda. Cóż dodać?
Mondovì mongolfiere, balony w Mondovì , zdjęcie: A. Colombo, A.T.L. del Cuneese
MTB, dla miłośników górskiej jazdy na dwóch kółkach, zdjęcie: J. J. Burt, A.T.L. del Cuneese
Jazda konna w widokiem na Alpy, Biella Turismo
Trekking del Lupo (szlak wilka), Alpi Marittime, A.T.L. del Cuneese
Riserva Bianca Limone Piemonte, zdjęcie: Lift S.p.A, A.T.L. del Cuneese
Alpe Corti Mottarone, zdjęcie: Paolo Vallero, Distretto turistico dei laghi
Snow Park di Prato Nevoso, A.T.L. del Cuneese
L’Impronta di Cinzia Dutto-Moiola, A.T.L. del Cuneese
I może jest jeszcze coś czego nie wiem? Niczym mnie nie zaskoczysz!
Nie, Piemont niczym nie może zaskoczyć.
Że są tu ogromne połacie pól ryżowych? Nie. Że nadal można szukać tu złota? Że co roku w Asti odbywa się Palio? Nie, zresztą, po co to w ogóle wiedzieć? I tak nie pojadę do Piemontu!
Pola ryżowe w Piemocie, Biella Turismo
Poszukiwania złota w rzece Elvo, Biella Turismo
Zanim ruszy gonitwa Palio w Asti, archiwum Asti Turismo
Artykuł powstał dzięki współpracy organizacji odpowiedzialnych za promocję regionu Piemont, które pozytywnie zareagowały na moją propozycję. Szczególne podziękowania składam:
Asti Turismo
Biella Turismo
A.T.L. del Cuneese
Distretto turistico dei laghi
Ente Turismo Alba Bra Langhe Roero
ICIF
ICIF Poland
oraz Agnieszka Liwinska
Więcej Piemontu?
A teraz mi powiedzcie czy warto jechać do Piemontu. Mam nadzieję, że nabraliście ochoty. Jeśli chcecie czegoś więcej się dowiedzieć na temat produktów z Piemontu oraz gdzie pobierać profesjonalne lekcje gotowania, zapraszam Was do artykułów:
- Made in Piemont. Lokalne produkty spożywcze
- Witajcie w królestwie Barbera d’Asti
- Jak zostać Master Chef kuchni włoskiej?
- Orta San Giulio w 6 godzin. Praktyczny przewodnik
I jeszcze mapa regionu z podziałem na prowincje, zawsze się może przydać (źródło Wikipedia).
Nie masz teraz czasu na czytanie? Nie ma sprawy! Zapisz sobie poniższe zdjęcia na Pinterest, aby przeczytać później.
Włoska poczta
Dzielę się z Tobą moimi włoskimi podróżami, mając nadzieję, że cię zainspirują do samodzielnego poznawania jednego z najpiękniejszych krajów na świecie. Dlatego zachęcam, abyś dołączył również do czytelników mojego newslettera, poste italiane. Tylko dzięki temu nie przeoczysz niczego, co się pojawiło na blogu, ale przede wszystkim otrzymasz mnóstwo dodatkowych informacji.
Jeśli potrzebujesz pomocy w znalezieniu praktycznych informacji o Italii, zapraszam Cię do mojej grupy na FB: Moje wielkie włoskie podróże, którą wyróżnił Magazyn Glamour, jako jedną z najciekawszych grup na FB. Zapraszam cię także na mojego Instagrama, na którym znajdziesz całą masę włoskich inspiracji!
ps. zdjęcie tytułowe – widok z Monte Massone (Valstrona) Cerini, zdjęcie: Marco Benedetto, Distretto turistico dei laghi
No i jeszcze trzeba dodać, że w Turynie nie ma żadnych atrakcji dla miłośników włoskiej motoryzacji, żadnych Museo Nazionale dell’Automobile, studio Pininfariny czy toru wyścigowego na dachu dawnej fabryki Fiata w Lingotto 😉
Nie, w Turynie coś takiego jak serce motoryzacji nie bije przecież, oj nie bije …
Masz rację Magdo. W Piemoncie byłam na nartach, ale to było… pewnie z 15 lat temu. Odwiedziłam Turyn, zjeżdżałam po stokach, ale oprócz tego wiem niewiele. Otworzyłaś mi oczy z tym, że to tylko pół godziny od Mediolanu. Dzięki!
Te pół godziny od Mediolanu też mi ktoś kiedyś uświadomił i to było jak olśnienie! Dlatego w zeszłym roku uznałam, że muszę tam pojechać, bo to przecież jest tak blisko! I wspominam ten wyjazd doskonale, jednocześnie wiedząc, że tylko zahaczyłam o kawałek regionu.
Eh… Pożalę się. W sobotę miałam tam być. Lombardia/Piemont. Plany zrobione, euro zakupione, rezerwacja noclegu od kwietnia była… Życie pisze swoje scenariusze. Rozchorowała mi się mama i wszystko poszło w diabły. Ale ten wpis umacnia mnie tylko w przekonaniu, że dobrze wybraliśmy cel podróży i że jeszcze powinniśmy wrócić do tego pomysłu 🙂
I jak tylko mama wydobrzeje, weź ją koniecznie ze sobą, niech zobaczy piękno tego niezwykłego regionu :).
Ciekawy artykuł i piękne zdjęcia. Ja w lipcu wybieram się do Verbanii, zainteresowało mnie miejsce przedstawione na pierwszym zdjęciu – Chiesa del Buon Pastore, Ornavasso – Kościół Dobrego Pasterza. Chciałbym tam pojechać. Czy można dojechać samochodem w podliże tego kościoła ? Jak jechać ? Pozdrawiam.
Kapliczka czy też kościół Dobrego Pasterza (Cappella/Chiesa del Buon Pastore), Ornavasso, Val d’Ossola – jest położona w górach, na wysokości 1531 m n.p.m. Prowadzi tam szlak trzech krzyży, Tre Croci (Cima delle) z Ornavasso ku la Punta di Migiandone. Można tu zerknąć: http://www.gulliver.it/itinerario/62577/
Ale przepiekne zdjecia! <3
W Turynie bylam po raz pierwszy w tym roku – wrocilam zakochana i w miescie i w gorach. Zdecydowanie w te okolice jeszcze wroce, Wenecja, Mediolan, Rzym i cala reszta nie dorastaja do piet 🙂
Niezwykle się cieszę z takiej opinii!
Ej, w imieniu Wenecji się obrażam. Każdy region Włoch jest niepodobny do drugiego i ma masę atrakcji do podziwiania. Mimo, że bardzo odradzano spędziliśmy pewną Wielkanoc w Turynie i było przeuroczo, samo miasto bardzo nam się podobało, a byliśmy już wszędzie poza Abruzzo i Kalabrią. Fotografie rzeczywiście piękne.
Niech Wenecja się nie obraża :). Jest tak, jak piszesz – każdy region jest inny, każdy ma swoje atrakcje i nieodkryte zakątki :). Czasami tylko trzeba je bardziej pokazać.
O losie, teraz jeszcze bardziej żałuje, ze nie mogłam wziąć udziału w zaplanowanej przez Ciebie wycieczce 🙂 Góry, bliskość nieba, jeziora jak ja to kocham. Pięknie tam, wierze, ze kiedyś to zobaczę.
Co się odwlecze, to nie uciecze :). Głowa do góry! Zrobimy jeszcze raz!!!
Dzięki Ci bardzo za ten artykuł!
Namówiłaś mnie, aby zaplanować wyjazd właśnie tam 🙂
Mam tylko prośbę. Jest szansa na jakieś informacje nt noclegów w tym regionie ??
Pozdrawiam
Wojtek
Bardzo, bardzo się cieszę :). Noclegów możesz szukać u mnie w zakładce noclegi (szukaj PIEMONT): http://italiapozaszlakiem.blog.pl/noclegi/, szukaj także u Blanki, która mieszka w Piemoncie i pomaga znajdować noclegi, jej blog Italia jaja lubisz http://italiajakalubisz.blogspot.de/. Tam znajdziesz do niej kontakt.
Super bylo przeczytac ten artykuł. Mam zaszczyt mieszkac w Piemonte. Z kazdym weekendem poznajemy ten rejon na nowo 😉
Jestem i ja zaszczycona Twoją wizytą u mnie :). Wspaniale poznać kogoś, kto mieszka w Piemoncie i jednocześnie pozwalam sobie trochę pozazdrościć takiej obecności w regionie na co dzień.
Dodałabym Museo Egizio w Turynie,przy którym kolekcja antycznego Egiptu w Luwrze może się schować,Museo del Cinema( muzeum kina) w Mole Antonelliana i Sacra Sindone (Całun Turyński) w katedrze!!!
Wspaniałe porady na Turyn :). Dziękuję.
Thank you, Magda for this beautiful reportage about Piemonte, my region. You and your friends are welcome at any time. You can easily find tasty food and, no doubt, the best Italian wines. See you soon, ciao!
Many thanks Monica :).
Piemont jest cudowny. Byłem ostatnio w mieścinie Castellinaldo. W małych hoteliku, który miał taras pośród winnic. Cudny klimat…:)
W pobliżu oczywiście Turyn oraz lazurowe wybrzeże we Francji….Dobrze, że ktoś uświadamia nas o zaletach tego regionu. Viva Italia 🙂
Bardzo, bardzo dziękuję za Twój komentarz! To jest mój cel, pokazywać jak wiele mają do zaoferowania nieco mnie w Polsce znane regiony.
Smutno, buro, nieciekawie 🙂 A tak na poważnie, ja tez lubię odkrywać skarby poza szlakiem. Cudowne miejsce (a czy w Italii są inne? :-))
Zawsze się może znaleźć coś burego, nieciekawego i smutnego. Zależy, kto i jak patrzy :). Pozdrawiam najserdeczniej Agnieszko!
No to wychodzi na to że jest to super miejsce, niedoceniane przez innych. Właściwie to sama o tym nie wiedziałam ile można zwiedzić w tym regionie. Dodatkowo super zdjęcia pokazujesz – nabrałam ochoty na odwiedzenie tych okolic.
Niestety nie byłem. 🙁 Rzeczywiście jest tak jak piszesz. Zawsze gdzieś nie po drodze, bo istnieje niesłuszne przekonanie, że są bardziej atrakcyjne rejony Italii. :/ Doskonały blog dla italianofilów takich jak ja.
Witam
W tym roku miałem okazję odwiedzić Piemont wraz z moją partnerką. Czy tam nie ma nic ciekawego? Spędziliśmy w Piemoncie 11 dni i nudy nie było, a nawet nie zajrzeliśmy do samego Turynu. Zaskoczyć może nieprawdopodobne wręcz zagęszczenie w tym regionie zegarów słonecznych – są piękne, kolorowe, czasem stare i odrapane, ale wszystkie zwalają z nóg. To nasza pasja i tego głównie szukaliśmy w tym czasie, ale nie tylko tego. Zachęcam do odwiedzenia galerii foto z tej wyprawy: https://goo.gl/photos/LgaB98bvCg2QUY5J8
Pozdrawiam
Rewelacyjne zdjęcia!!! Również zwróciłam z mężem uwagę, że w Piemoncie jest bardzo duża ilośc zegarów słonecznych. Pierwszy raz jedna “zetknęłam się” z kimś, kogo pasją są owe zegary :). Skąd się zięła taka pasja? Niezwykłe! Pozdrawiam mocno.
Nieeeee, rzeczywiście nic tam nie ma 😀 Hihi a tak serio to świetny artykuł. Pozdrawiam
Dzięki! Miało być nieco przewrotnie :).
Witam,
czymś zaskoczę – Piemont, a nic nie piszesz o dolinach Waldensów, najstarszych protestantów w Europie ( a więc i świecie :), którzy pozostawili wiele pamiątek z dawnych wieków, kiedy byli prześladowani. Obecnie w katolickim kraju mają się nieźle, polecam Torre Pelice , – ich centrum, zdominowane miasteczko oraz oczywiście te dzikie doliny w głąb Alp, gdzie do dziś przetrwali.
pozdrawiam
Dziękuję!
Pierwszy raz do Turynu wybrałem się z powodu czysto piłkarskiego. To miasto, w którym znajduje się najbardziej utytułowany i popularny klub we Włoszech – Juventus. Była to miłość od pierwszego wejrzenia… Dużo piszesz o wielu ciekawych miejscach w Piemoncie i w pełni się z Tobą zgadzam, ale Turyn sam w sobie także jest po prostu piękny.
Wracam przynajmniej raz roku. Dwa lata temu, oprócz samego meczu, wybraliśmy się z żoną na wyprawę po Piemoncie. W Turynie lub bardzo blisko tego miasta mogę polecić Wzgórze Superga czy Sacra di San Michele, a nieco dalej Bardonecchię i wspominane przez Ciebie Orta San Giulio.
Kiedy ktoś mi pisze takie rzeczy, to serce rośnie! Piemont jest niesamowicie piękny, ale o świadomości szerokiego turysty przebija się niesamowicie powoli. Ale .. może to i dobrze!
A ja, my, zakochaliśmy się w Cannobio. Miasteczko jest po prostu idealne. I własnie dlatego, że niewielu o nim wie, że większości jest za daleko i za nudno. Nie ma nadmiaru turystów, a siedzący w caffeteriach mieszkańcy, przy stolikach ustawionych niemal na środku wąskich uliczek w głębi miasta, niespiesznie sączący espresso o 7:30 rano…
Spędziliśmy w Cannobio i okolicach 9 dni, ale – ja muszę tam wrócić! – znalazłam nawet dla tego miejsca słowo – nienachalność. Nie przytłacza, nie kusi, po prostu jest i ja odnalazłam w nim wszystko to, czego potrzeba mi było w tym roku – ciszę, urok, intymność kamiennych uliczek, zachody słońca, piękne jezioro otulone górami, czas na pisanie, co mi po głowie chodzi… i lody:) Wrócę.
Bardzo dziękuję za ten komentarz! Sama w ten fragment Lago Maggiore nie dotarłam, a wiem, że są tam prawdziwe perełki, niestety zawsze jest za mało czasu, aby zobaczyć wszystko. Pozdrawiam serdecznei i jeszcze raz dziękuję!
A jak wygląda przemieszczanie się po Piemoncie? Czy bez samochodu można dojechać busami do tych wszystkich pięknych miejsc?
Do większości dojedzie się pociągiem lub autobusem, ale w górach będzie dużo gorzej, autobusy jeżdżą, ale nie za często lub w ogóle.
Wbrew pozorom Polacy coraz częściej odwiedzają północą część Włoch. Polacy polubili podróżowanie i polubili Włochy. Nie tylko te popularne miejsca, jak Mediolan czy Rzym, ale i Turyn oraz cały Piemont jest teraz często celem turystycznym. Piemont ma do zaoferowania bardzo wiele.